(Clearwisdom.net)

(Minghui.com) Nota wydawcy: Ten artykuł jest zapisem praktykującej Falun Gong, opisującej, jak od 1993 roku podążała za swoim Mistrzem do różnych miast w Chinach kontynentalnych, aby słuchać Fa. Jej prosta i szczegółowa narracja pomogła nam lepiej zrozumieć, dlaczego Jiang Zemin tak ostro rozprawił się z Falun Gong i dlaczego tak wiele osób nadal praktykowało Falun Gong pomimo surowych prześladowań. Wiele osób pyta teraz: Dlaczego Jiang Zemin jest tak zazdrosny o pana Li Hongzhi, dlaczego wykorzystał nadwyżkę handlową w wysokości 500 milionów dolarów, aby dokonać ekstradycji pana Li z powrotem do Chin i dlaczego tak bardzo boi się tam praktykujących Falun Gong? musi być jakiś powód, prawda? Myślę, że ten artykuł, który ma szczególny kontekst historyczny i szczegółowo opisuje wiele konkretnych przykładów założyciela Falun Gong, kiedy szerzył Fa w Chinach kontynentalnych, pomoże wielu osobom znaleźć konkretne odpowiedzi, które ich usatysfakcjonują.

Mimo że artykuł jest długi, po jego przeczytaniu poczułem naprawdę wiele emocji. Chciałbym go polecić moim szanownym czytelnikom i przyjaciołom.

***

Choruję od najmłodszych lat, chodziłam do wielu lekarzy i przez kilka lat przyjmowałam różne leki. Z biegiem lat straciłam zaufanie do lekarzy i leków. Pod koniec 1992 roku mój stan zdrowia gwałtownie się pogorszył, więc rodzina poleciała ze mną do Pekinu, aby znaleźć mistrza qigong. Mistrz qigong, którego znalazłam, przez długi czas podawał mi środki przeciwbólowe i suplementy, ale nie rozwiązało to podstawowego problemu. W lipcu 1993 roku siedziałam w domu przyjaciela i zobaczyłam na półce egzemplarz „Falun Gong”. Podniosłam go i przejrzałam. Było tam napisane, że Falun należy umieścić w podbrzuszu praktykującego. Byłam wtedy zszokowana: nikt nigdy nie poznał tajemnicy życia. Nie do pomyślenia jest, aby mistrz qigong mógł stworzyć duchową formę życia. To coś tak wielkiego. Wtedy pomyślałam, że gdyby w moim podbrzuszu znajdował się Falun, z pewnością byłby w stanie wyleczyć moją chorobę, więc gorąco poprosiłam tego przyjaciela, aby pomógł mi znaleźć Falun Gong.

W dniu 25 lipca 1993 r. uczestniczyłam w jedenastej klasie nauczania Falun Gong prowadzonej przez Nauczyciela Li w Pekinie. To właśnie wtedy rozpoczęłam swoją ścieżkę kultywacji.

Oświadczenia z Orientalnych Targów Zdrowia w 1993 r

Jedenasta klasa odbywała się w auli Pekińskiego Uniwersytetu Bezpieczeństwa Publicznego, a ja siedziałam w około dwudziestym rzędzie. Pierwsze zajęcia bardzo mnie zaintrygowały. Nauczyciel opowiadał o kulturze prehistorycznej. Słuchałam z uwagą i w duchu dziwiłam się: Dlaczego myślałam o tych rzeczach przez ostatnie kilka lat?

Urodziłam się w 1948 roku i jako nastolatkowie moje pokolenie doświadczyło Wielkiej Rewolucji Kulturalnej na własnej skórze. Znałam jedynie z nazwy buddyzmu, taoizmu, Boga i tradycyjnej kultury, ale nie zrozumiałam, nie miałam pojęcia o Qigong i kultywacji. I zawsze czułam się przygnębiona w tym zagmatwanym świecie. Nie wiedziałam, jakiego rodzaju standardu powinnam używać, aby oceniać innych i siebie. Lubiłam czytać czasopisma takie jak Mystery w wolnym czasie i dużo myślałam o rzeczach, które wykraczały poza nasze codzienne życie.
Pierwszego dnia wykładów wiele się nauczyłam i zrozumiałam. To mnie bardzo podekscytowało. Po codziennym uczęszczaniu na wykłady czułam się coraz lepiej. Biorąc to pod uwagę, postanowiłam wziąć udział w zajęciach ponownie. Dwunasta klasa w Pekinie odbyła się w siedzibie pewnej firmy w dzielnicy Wukesong, daleko od miejsca, w którym mieszkam. Po kilku wykładach dostałam gorączki i bolała mnie klatka piersiowa, gdy tylko kaszlałam. Nie mogłam nawet mówić. Kilku doświadczonych praktykujących powiedziało mi: „Proszę, postaraj się przyjść na wykłady, bez względu na to, jak bardzo czujesz się chora”. Po trzech lub czterech dniach gorączka nagle zniknęła, a wtedy poczułam, że z mojego ciała usunięto kawałek jakiejś substancji. Następnie wzięłam udział w trzynastej klasie w Pekinie, w Fabryce Pojazdów Erqi. Po tych trzech klasach zwolniłam nianię i mogłam zająć się codziennymi obowiązkami.

Słuchając wykładów jeden po drugim, Nauczyciel mówił coraz więcej i były to nowe obszary, o których nigdy wcześniej nie słyszałam. A co z tym, czy mam w nie wierzyć, czy nie?

Mężczyzna powiedział swojej żonie: „Zacznę praktykować Falun Dafa, jeśli jajko wyrośnie rączka”. Następnego dnia jedna z kur zniosła jajko z rączką.

Pomyślałam, że skoro życie jest krótkie, a doświadczenia pojedynczego człowieka ograniczone, to nie da się wszystkiego samemu sprawdzić i doświadczyć. Zdecydowałam więc, że muszę uważnie obserwować Nauczyciela, bo jeśli można mu ufać, to wszystko, o czym mówił, musi być zgodne z prawdą. Zaczęłam obserwować Nauczyciela, każdy jego wyraz twarzy, uśmiech i każdy najmniejszy czyn. Któregoś dnia po wykładzie w dwunastej klasie w Pekinie wróciłam metrem do domu. Kiedy czekałam na pociąg na stacji Wukesong, zobaczyłam nadchodzącego Nauczyciela z członkami jego rodziny i innym praktykującym. Nosili swoje pudełka na drugie śniadanie. Kiedy przyjechał pociąg, ludzie pchali się w stronę drzwi, popychając się nawzajem. Nauczycielowi jednak wcale się nie spieszyło. Wpuścił innych jako pierwszy i wsiadł niemal jako ostatni. Zauważyłam, że zanim wsiadł do pociągu, zostało już tylko jedno lub dwa miejsca. Zatem Nauczyciel mógłby usiąść, gdyby się trochę pospieszył. Ale on po prostu tam pozostał i wydawało się, że nawet nie zauważył tej sytuacji. W ciągu kilku sekund wszyscy zajęli swoje miejsca. W końcu prawdopodobnie jako jedyny w pociągu stał.

Byłem głęboko wzruszona. Czułam, że jest tak inny od nas i zastanawiałam się, jak radzi sobie z rzeczami na tym świecie. Stopniowo przyszło mi do głowy słowo, które brzmiało „prawość”. Nie ma nic do ukrycia; wszystko, co mówi, jest tak prawdziwe. Podczas zajęć zawsze zaczynał wykłady punktualnie. Nie mówił też okrężną drogą, tylko od razu przychodził do konkretów.

Nauczyciel czyścił nasze ciała podczas każdej lekcji, a stan zdrowia wielu praktykujących gwałtownie się poprawił. To było niezwykłe. Podczas lekcji niektórzy ludzie pozbyli się chorób, które dręczyły ich przez całe życie. Byłam tak szczęśliwa z powodu poprawy mojego zdrowia, ale jeszcze bardziej cieszyłam się uczuciem radości, które miałam. Nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwa. Wszystko było tak jasne. Niezależnie od tego, czy byli blisko, czy daleko, czy byli bogaci, czy biedni, wszyscy praktykujący mieli tę samą myśl, chociaż tak naprawdę się nie znaliśmy: wszyscy słuchaliśmy Nauczyciela i chcieliśmy się rozwijać. Po każdym wykładzie nie chcieliśmy nawet wracać do domu. Kiedy byłam sama ze sobą, nie mogłam powstrzymać się od pytania: „Dlaczego jestem tak wzruszona?” Później zdałam sobie sprawę, że Nauczyciel i wszystkie rzeczy, o których mówił, dotknęły czegoś z głębi mojego serca, a mianowicie „prawdomówności”. Nauczyciel jest tak szlachetny, nieskazitelny i niezniszczalny. Byłam głęboko poruszona.

Mistrz nauczał Dharmy i ćwiczeń w drugiej klasie w mieście Wuhan w prowincji Hubei, w marcu 1993 r

Następne zajęcia po trzynastej klasie w Pekinie miały się odbyć w mieście Wuhan. Chciałam jechać, ale trudno mi było podróżować samej. Chociaż moje zdrowie znacznie się poprawiło, byłam chora od tak dawna, że byłam nadal zbyt słaba, aby nawet podnieść termos. Ale naprawdę chciałam jechać. Zmotywowałam się i w końcu pojechałam do miasta Wuhan pociągiem. Moje łóżko znajdowało się na górnym piętrze w wagonie sypialnym, więc trudno mi było się tam wspiąć. Właśnie w tym momencie młody chłopak, którego łóżko było na dolnym łóżku, nagle powiedział do mnie: „Chcesz spać na dolnym łóżku?”. Naprawdę doceniłam jego pomoc. Podobnie, gdy dotarłam do celu, na stacji Hankou, ktoś pomógł mi z bagażem. Czułam się tak szczęśliwa. Dopiero wiele lat później zdałam sobie sprawę, że to Nauczyciel zorganizował całą potrzebną mi pomoc. Nauczyciel kolejno prowadził trzy zajęcia w mieście Wuhan. Były to trzecie, czwarte i piąte zajęcia w mieście Wuhan. Trzecia klasa odbyła się w Instytucie Finansów i Ekonomii w Wuchang, czwarta klasa odbyła się w Audytorium Miejskiego Komitetu Partii w Hankou, a piąta klasa w Wuhan Iron and Steel Co., Ltd. Kiedy trzy klasy się skończyły, była już połowa października, a następny etap odbędzie się w Kantonie. Pojechałam za nim do Kantonu i wzięłam udział w drugiej klasie nauczania w Kantonie.

Rzeczy, o których mówił Nauczyciel, były mniej więcej takie same w każdej klasie. Jednak czasami wyjaśniał te same rzeczy z różnych perspektyw. Kilka zdań Nauczyciela sprawiało, że nagle coś mnie oświecało i w ten sposób rozumiałam coraz więcej. Im więcej słuchałam, tym bardziej czułam, że rzeczy, o których mówił Nauczyciel, były niezwykle ważne i rozległe. Stopniowo wyraźnie wiedziałam, że to, o czym mówił, wykraczało poza zasady buddyzmu i taoizmu; to zasada całego wszechświata. Nauczyciel może stworzyć Falun, zna pochodzenie życia i może wyeliminować karmę dla nas. Kim więc on jest? Nie śmiałam o tym myśleć. Wiedziałam, że Falun Gong musi być ogromnym wydarzeniem bez precedensu, więc powiedziałam o tym mężowi i poprosiłam go, żeby przyjechał i uczył się tego ze mną. Zadzwoniłam również do mojego dziecka, które mieszkało za granicą, prosząc je, żeby wróciło tak szybko, jak to możliwe, aby wziąć udział w zajęciach Nauczyciela.

Pamiętam, że to było podczas drugiej klasy w Tianjin, kiedy Nauczyciel po raz pierwszy powiedział, że zostawi Fa światu. Słowo „opuścić” eksplodowało w mojej głowie. Zrozumiałem, że Nauczyciel nie będzie prowadził zajęć wiecznie. Wtedy postanowiłam, że jeśli Nauczyciel będzie prowadził zajęcia później, będę w nich uczestniczyła tak długo, jak mi pozwolą, bez względu na to, gdzie będą. Z moim bardzo słabym ciałem było mi bardzo trudno podążać za planem Nauczyciela. Jednak w chwili, gdy usłyszałam wykłady, wszystkie trudności zostały zapomniane. Aby uczestniczyć w wykładach, wszystko było tego warte. Za każdym razem, gdy widziałam Nauczyciela wychodzącego na wykład, radość wzbierała w głębi mojego serca. Czułam się bardzo blisko Nauczyciela, a te dni były tak wspaniałe i jasne. Pod koniec każdej klasy prosił nas, abyśmy coś napisali, aby podzielić się naszymi doświadczeniami z innymi. Czułam się winna, że skoro nie miałam nic do powiedzenia, to nic nie napisałam. Nie chciałam mówić o tym, jak Falun Gong poprawił moje zdrowie, ani o tym, jak bardzo byłam wdzięczna. Jedyne, co zawsze jest w moim sercu, to: „Mam nadzieję, że Nauczyciel zostanie z nami na zawsze. Mam nadzieję, że chwała Nauczyciela będzie świecić w naszym życiu na zawsze”.

(Ciąg dalszy nastąpi…)

Tekst ukazał się w wersji anglojęzycznej na stronie en.Minghui.org dnia 13.10.2002 r.