(Minghui.org) Patrząc na moją chorą matkę, pomyślałam o wszystkich radach i przypomnieniach, które jej dawałam, a których nigdy nie słuchała. Rozważając to, co mi robiła, czułam rozczarowanie i byłam pełna pretensji oraz żalu. Pomyślałam: „Trudno. Będę traktować ją jak zwykłą osobę i po prostu wypełniać obowiązki córki. Reszta potoczy się sama.” Jednak gdy się nią opiekowałam, moje rozżalenie było wyraźnie widoczne i sprawiało, że jej cierpienie było jeszcze większe.
Moja matka powiedziała do mnie tonem pełnym pretensji: „[Praktykująca] Feng zapytała, dlaczego jeszcze nie spotkała cię odpłata?”
Byłam wyjątkowo spokojna po tym, jak to usłyszałam. Nie czułam najmniejszej urazy wobec Feng. Wiedziałam, że to zapewne moja matka poskarżyła się jej na moje braki, i dlatego Feng tak powiedziała. Rozumiałam, że gdy praktykujący robią postępy poprzez studiowanie Fa, nie traktują konfliktów między sobą według ludzkich pojęć, to część procesu kultywacji. Głęboko uświadomiłam sobie również powagę i trudność kultywacji oraz to, dlaczego Mistrz wymaga od nas prawdziwego kultywowania dobroci i współczucia. To właśnie moje długo utrzymujące się braki, których nie usunęłam, sprawiły, że Feng chciała pomóc mnie i mojej matce. Możliwe też, że Feng sama miała coś do poprawienia w tym aspekcie. Zrozumiałam, że stworzyłam karmę zarówno dla mojej matki, jak i dla Feng.
Patrząc na moją matkę, nagle poczułam współczucie. Kiedyś była piękna, pełna wdzięku i podziwiana przez innych, lecz karma choroby tak wyniszczyła jej ciało, że znalazła się w takim stanie. Serce mnie zabolało. Oprócz współczucia i litości miałam tylko jedno szczere pragnienie – naprawdę pomóc jej z całego serca. Nie czułam już żadnych pretensji ani urazy wobec niej. Miałam tylko jedną myśl: „Mamo, naprawdę mam nadzieję, że zdołasz przebrnąć przez te trudności, wznieść się wyżej i że razem powrócimy do naszego korzeń, popadałam w rozpacz. To Mistrz wielokrotnie dawał mi wskazówki i zachętę.
Kilka dni temu substancja urazy wobec mojej matki znowu mocno pojawiła się w moim umyśle. Pomyślałam: „Dlaczego nigdy nie mogę przejść tej próby? Dlaczego to jest bez końca? Po tylu latach, jak to możliwe, że wciąż tak łatwo potrafi kontrolować moje myśli? Gdzie dokładnie tkwi moja luka?” Nagle przypomniałam sobie artykuł z doświadczeniem praktykującego, który czytałam kilka dni wcześniej. Sedno było takie, że w okresie Fa–naprawy praktykujący muszą stawiać potwierdzanie Fa i ratowanie czujących istot ponad wszystko inne.
Właśnie tak! Jestem praktykującą Falun Dafa w okresie Fa–rektyfikacji. Wszystko musi być dla potwierdzania Fa i ratowania czujących istot. Ta uraza to wyraźnie zakłócenie i prześladowanie narzucone mi przez stare siły. One chcą mnie zrujnować, zrujnować moją matkę, a nawet zrujnować czujące istoty, za które jestem odpowiedzialna. Nie uznaję tego. Natychmiast to wyeliminuję. Muszę pilnie kroczyć ścieżką kultywacji, którą ułożył dla mnie Mistrz. Gdy miałam to zrozumienie, moje ciało zadrżało, a moje prawe myśli stały się silniejsze. Całe moje pole wymiarowe rozświetliło się. Od tego momentu, czy to podczas wysyłania prawych myśli, aby oczyścić te zdegenerowane substancje, czy podczas studiowania Fa i wykonywania ćwiczeń, ta zła substancja urazy wobec mojej matki już więcej nie pojawiała się w moim polu wymiarowym.
Kiedy moja matka wspomniała o tym, że spotka mnie odpłata, a we mnie wezbrało współczucie, wyraźnie poczułam, że Mistrz usunął sentymentalną warstwę substancji i elementów odpowiadających temu przywiązaniu. Pretensje między mną a moją matką, trwające dziesięciolecia, zostały w końcu całkowicie rozwiązane, a ich korzeń został wyrwany. Stając teraz przed moją matką, nie miałam już myśli, by chcieć ją zmieniać, ani uczuć pogardy czy niechęci wobec niej. Uświadomiłam sobie także, że muszę zmienić swój długo utrwalony nawyk mówienia do niej ostrym tonem. Chciałam jedynie pomóc jej przejść przez tę próbę z dobrocią i synowską pobożnością. Nagle poczułam, że naprawdę bardzo cenię moją matkę. To nie było uczucie sentymentalne, ani zmuszanie się do bycia dla niej dobrą—był to po prostu spokojny, harmonijny stan umysłu, w którym ceniłam ją tak samo, jak ceniłam czujące istoty czekające, aż je uratuję.
Proces usuwania urazy wobec mojej matki był niezwykle trudny. Raz po raz nad tym pracowałam, a jednak wciąż się pojawiała. Dzięki temu, że rozumiałam, iż w okresie Fa–rektyfikacji praktykujący muszą na pierwszym miejscu stawiać potwierdzanie Fa i ratowanie czujących istot, mogłam przebić się przez aranżacje starych sił. Miłosierny Mistrz usunął substancję urazy i jej korzeń-uczuciowość. Uczucie, że nie noszę już w sobie urazy, jest naprawdę nadzwyczajne i wspaniałe. Jestem wdzięczna Mistrzowi za Jego miłosierną ochronę i wskazówki.
Mam nadzieję, że ten artykuł może pomóc innym praktykującym, którzy – tak jak ja – mieli trudności z usunięciem pewnego przywiązania przez długi czas. Być może również spojrzą na to z perspektywy kultywacji i zastanowią się, jakie podstawowe przywiązanie odżywia korzeń danego przywiązania. Proszę o życzliwe wskazanie wszystkiego, co w tym dzieleniu się może być niewłaściwe.
Tekst oryginalny ukazał się w wersji anglojęzycznej na stronie en.Minghui.org dnia 23 września 2025 roku.
Artykuły, w których kultywujący dzielą się swoim zrozumieniem, zazwyczaj odzwierciedlają osobiste zrozumienie praktykującego w danym momencie w oparciu o ich stan kultywacji i są publikowane z zamysłem umożliwienia wzajemnego wznoszenia się w poziomach.