(Minghui.org) Każdego dnia w areszcie recytowałam wiersze z Hong Yin i przepisywałam je na papier. Inne więźniarki bardzo lubiły te piękne wiersze i chciały je czytać. Jedna dziewczyna o wspaniałym charakterze pisma nawet pomagała robić kopie dla innych osadzonych. Miałyśmy do posprzątania tylko podłogi i toalety, więc często zostawało nam sporo czasu na recytowanie wierszy. Po pewnym czasie czytania Fa wiele z nich stało się dobrymi ludźmi.

Dwie więźniarki zostały skazane za napad rabunkowy w gangu. Były zatrute kulturą Komunistycznej Partii Chin, a ich życie pełne było kłamstw, zła i walk między sobą, mimo że obie pochodziły z zamożnych rodzin. Potrafiły wszcząć bójkę z byle powodu. Radziłam im zgodnie z zasadami: „Nie oddawaj, gdy cię biją, i nie odpowiadaj, gdy cię wyzywają.” W końcu przestały się kłócić, a jedna z nich nauczyła się nawet ode mnie wykonywać ćwiczenia.

Pewnego ranka ta dziewczyna podekscytowana powiedziała mi: „Miałam sen. We śnie zobaczyłam szkołę Falun Gong na wsi, a wokół wszędzie wirowały światła (być może Faluny). Wielu uczniów, zarówno młodszych, jak i starszych, siedziało w dużej sali lekcyjnej, a nauczyciel wykładał przy katedrze. Nie pozwolono mi wyjść, dopóki zajęcia się nie skończyły. Potem moja rodzina przysłała mi egzemplarz Zhuan Falun. Z tej książki zrozumiałam, że nauczycielem był naprawdę Mistrz Li Hongdży.”

Była też kobieta osadzona za zmowę z kochankiem i zabicie swojego męża. Po przeczytaniu Fa pożałowała swojego niemoralnego postępowania. Powiedziała, że nie popełniłaby tej zbrodni, gdyby spotkała mnie wcześniej.

Inna kobieta została zatrzymana za handel narkotykami. Miała otwarte oko niebiańskie. Kiedy widziała nas praktykujących, powiedziała mi: „W niebie toczy się wielka walka dobra ze złem. Spadłam z nieba, a zło wciąż nęka moją rodzinę. Wasza praktyka jest tym, czego szukałam, aby pomóc mi wrócić do nieba. Wyruszę na ścieżkę kultywacji i przedstawię Falun Gong także mojemu wspólnikowi od narkotyków.”

W tamtym czasie strażnicy więzienni nie musieli się już martwić o zarządzanie aresztem. Często prosili mnie, abym opowiadała więźniarkom z innych oddziałów o Falun Gong. Uważali, że tylko Falun Gong potrafi uspokoić osadzonych. Czuli, że rząd popełnił błąd, a uwięzienie bezinteresownych praktykujących to strata dla kraju. Często chwalili mnie publicznie, mówiąc: „Ci, którzy praktykują Falun Gong, to naprawdę dobrzy ludzie!".

Falun Dafa jest dobre!” echem rozbrzmiewa w areszcie każdego dnia

W 2004 roku, razem z jednym praktykującym zostaliśmy aresztowani za tworzenie materiałów Dafa i nielegalnie przetrzymywani w areszcie dla obu płci. Większość więźniów płci męskiej była handlarzami narkotyków i narkomanami. Dzięki naszemu wyjaśnieniu prawdy, znali oni fakty dotyczące Falun Gong i dobrowolnie służyli jako łączniki, aby przekazywać nam informacje.

Jeden z więźniów był synem urzędnika samorządowego. Został ciężko ranny w walce z Wietnamczykami. Uzależnił się od środków przeciwbólowych stosowanych w jego leczeniu. Został wysłany do tej placówki na detoksykację. Krzyczał głośno każdego dnia z powodu dyskomfortu związanego z detoksykacją, a strażnicy więzienni nie odważyli się interweniować. Mój kolega praktykujący wyjaśnił wtedy prawdę temu więźniowi. Powiedział mu, aby wyrecytował: "Falun Dafa jest dobre, a Prawda-Życzliwość-Cierpliwość są dobre!"

Gdy tylko ten więzień zaczął recytować, jego dyskomfort ustąpił. Później głośno skandował "Falun Dafa jest dobre" kilka razy około 3 nad ranem każdego dnia. Inni więźniowie poszli w ich ślady i wszyscy osobiście doświadczyli cudownych skutków zdrowotnych Dafa.

Wiele więźniarek na moim oddziale również było skazanych za handel narkotykami. Słuchały, gdy śpiewałam piosenki „Falun Dafa jest dobra” i „Dla Ciebie”. Po nauczeniu się tych piosenek przestały śpiewać piosenki miłosne, a te dwie pieśni Dafa można było usłyszeć głośno o każdej porze w naszym oddziale. Wkrótce mężczyźni i kobiety z innych oddziałów również polubili te piosenki i zaczęli je powtarzać.

Później, każdego wieczora, osadzeni w naszym oddziale śpiewali pierwsi, a osadzeni z innych oddziałów na zmianę śpiewali głośno, jakby uczestniczyli w sztafecie. Był to najszczęśliwszy moment dnia dla wszystkich.

Podczas naszego pobytu w areszcie osoby, które rozumiały prawdę, codziennie rano głośno wykrzykiwały „Falun Dafa jest dobre” kilka razy, a wieczorem kończyły pieśnią „Falun Dafa jest dobre”. Sprawiedliwy śpiew rozbrzmiewał w całym areszcie, a strażnicy pełniący służbę nigdy nie interweniowali. Światło Buddy oświetlało wszystko!

Według więźniów, którzy znali strażników, ci potajemnie obserwowali praktykujących. Widząc, jak aktywnie sprzątamy wszystkie miejsca w areszcie, chwalili praktykujących Dafa i darzyli wielkim szacunkiem Mistrza Li.

Tekst oryginalny ukazał się w wersji anglojęzycznej na stronie en.Minghui.org dnia 21 września 2025 roku.