(Minghui.org) Uzyskałam Fa w 1998 roku i od tego czasu praktykuję Falun Dafa. Ponieważ Komunistyczna Partia Chin (KPCh) prześladowała Dafa, przewodnictwo Mistrza i moc prawych myśli pomogły mi wyjść z więzienia z godnością. Przez lata przeszłam również przez kilka poważnych testów karmy chorobowej i za każdym razem udało mi się przez nie przejść pod ochroną Mistrza. Jednak pod względem osobistej kultywacji nie udało mi się to. Chciałabym podzielić się niektórymi z moich doświadczeń w doskonaleniu mojego xinxing podczas kultywowania w środowisku rodzinnym.

Ogólnie rzecz biorąc, byłam w stanie tolerować bycie zranioną i ogólnie byłam w stanie spojrzeć do wewnątrz siebie, gdy pojawiały się konflikty. Ale jeśli chodzi o mojego męża i dzieci, to była inna historia. Na początku nie zwracałam zbytniej uwagi na to, jak ich traktuję. Za każdym razem, gdy mój mąż mówił lub robił coś, co mi się nie podobało, krzyczałam na niego, patrzyłam na niego z góry, uważałam go za głupiego, a nawet próbowałam go zastraszyć. W rzeczywistości mój mąż jest bardzo miły. Traktuje wszystkich szczerze i woli sam ponieść straty, niż krzywdzić innych. Zdobył zaufanie i szacunek, gdziekolwiek się pojawił. Ma wiele godnych podziwu cech, od których powinnam się uczyć. W codziennym życiu troszczy się o mnie i chroni mnie. W kultywowaniu obaj jesteśmy uczniami Mistrza, pomagamy sobie nawzajem i przypominamy o sobie.

Po ślubie z moim mężem teściowa mnie nie lubiła, a ja nie lubiłam jej. Choć na zewnątrz tłumiłam swoje emocje, w środku wciąż czułam urazę. Ponieważ pobraliśmy się młodo i wcześnie urodziliśmy dziecko (czyny, które normalnie pociągnęłyby za sobą karę ze strony rządu KPCh), moja teściowa obawiała się, że zostaniemy w to wmieszani i kazała nam się wyprowadzić. Chociaż jej rodzina była zamożna, nie otrzymaliśmy żadnej pomocy, gdy się wyprowadziliśmy. Pewnego razu, gdy poprosiłam ją o trochę ryżu, nie tylko odmówiła, ale też mnie zbeształa. Pokłóciłam się z nią i od tamtej pory żywiłam do niej głęboką urazę.

30 sierpnia 2002 r. mój mąż i ja zostaliśmy aresztowani przez agentów KPCh za praktykowanie Falun Dafa. Byłam brutalnie torturowana; miałam połamane ręce od wieszania. Po około 40 dniach okrutnego znęcania się, rozpoczęłam strajk głodowy, aby zaprotestować przeciwko prześladowaniom. Dzięki przewodnictwu Mistrza zostałam uwolniona. Moja teściowa, ciotka i wujek odebrali mnie ze szpitala i zabrali do domu teściowej.

Po uwolnieniu dowiedziałam się, że teściowa sprzedała nasz dom i przeniosła wszystkie nasze rzeczy do siebie. Nie dała mi żadnych pieniędzy ze sprzedaży (chociaż później, kiedy mój mąż został zwolniony, dała nam pieniądze, aby pomóc nam kupić inny dom). W tamtym czasie nie miałam innego wyjścia, jak tylko zamieszkać w jej domu.

Pewnego wieczoru, po przygotowaniu kolacji, zapytałam moją teściową: „Powinnam podać to danie na stół czy nie?”. Odpowiedziała chłodno: „Jeśli chcesz, to zrób to. Jeśli nie, to zostaw. Nikt w tym domu nikogo nie powstrzymuje”. Mój młodszy szwagier i jego żona byli tam, ale nikt nie powiedział ani słowa. Czułam, że moje serce krwawi. Wiedziałam, że gdybym się zdenerwowała i poszła do domu rodziców, nikt nie cieszyłby się tym posiłkiem. Zmusiłam się więc do powstrzymania łez i zostałam. Tej nocy nie mogłam zasnąć, nawet o drugiej nad ranem powiedziałam teściowej: „Nie zostanę tu na zawsze. Proszę, zapytaj o ten dom, który właśnie się zwolnił, i pomóż mi go wynająć; mogą mi go nie wynająć. Wezmę dziecko i tam zamieszkam”. Moi teściowie milczeli i nie pomogli mi wynająć domu.

Później, z pomocą innych praktykujących, pracowałam dorywczo, aby się utrzymać. Musiałam też często odwiedzać męża w więzieniu. Życie było trudne i napiętej sytuacji finansowej. Moje dziecko przestało chodzić do szkoły w drugiej klasie gimnazjum i poszło do pracy. To pogłębiło moją niechęć do teściowej.

Moi teściowie wychowywali i opiekowali się dzieckiem mojego szwagra oraz wspierali jego edukację. Pomogli też finansowo mojemu szwagrowi, kiedy kupił dom. Moje dziecko natomiast nie skończyło nawet gimnazjum i musiało iść do pracy. Jednak za każdym razem, gdy ich odwiedzaliśmy, przynosiłam im mnóstwo dobrego jedzenia. Mimo to moja szwagierka nadal twierdziła, że teściowie nas faworyzują. Wszystkie te porównania i doświadczenia sprawiły, że czułam się głęboko pokrzywdzona, a uraza mnie dręczyła. Pojawiała się ona od czasu do czasu. Za każdym razem, gdy byłam naprawdę zdenerwowana, chciałam porozmawiać o tym z teściami. Ale ciągle myślałam: oni są już starsi, a ja jestem kultywującą, nie mogę się tak zachowywać. Potem, gdy wróciłam do domu, żałowałam, że się nie odezwałam.

Poprzez studiowanie Fa, mój xinxing stopniowo się poprawiał. Wraz ze zmianą mojego sposobu myślenia, zmieniło się również ich nastawienie. Zaczęli widzieć dobroć uczniów Dafa i doświadczać dobroci Dafa. Kiedy policja przyszła nas nękać, zdecydowali się nas chronić. Są naprawdę niezwykli!

Podczas pandemii moja teściowa była hospitalizowana, a ja, mój mąż i szwagier na zmianę opiekowaliśmy się nią w szpitalu. Miała nadwagę i potrzebowała pomocy przy chodzeniu do toalety, przez co mój mąż za każdym razem był zlany potem. Wynosiłam śmieci, prałam jej poplamione moczem spodnie i czyściłam protezy. Było wtedy mroźno, a zimna woda szczypała mnie w ręce. Pomyślałam: „Wystarczy szybko spłukać i gotowe”. Potem przypomniałam sobie: Czy prałabym w ten sposób własne ubrania? Jestem kultywującą, nie mogę tego zrobić. Więc dokładnie wyprałam jej spodnie. To dlatego, że praktykuję Dafa; w przeciwnym razie, biorąc pod uwagę jak źle mnie wcześniej traktowała, nigdy bym tego nie zrobiła. Widząc moje zachowanie, moja szwagierka również zaczęła gorliwie opiekować się swoją matką.

W czerwcu 2024 r. mój młodszy brat miał wypadek w miejscu pracy. Stracił środki do życia i otrzymał 2,2 miliona juanów [około 300 000 dolarów] odszkodowania. Miałam żal do jego żony, że nie przeniosła go do innego szpitala na dalsze leczenie – zmarł w drodze do domu. Moja matka ma 76 lat i tylko jednego syna. Mój ojciec zmarł w wieku 54 lat, a moja matka polegała na moim bracie w późniejszych latach. Jego śmierć była dla niej druzgocącym ciosem – czuła się tak, jakby zawaliło się niebo. Po tym wydarzeniu moja szwagierka powiedziała mojej mamie, w obecności nas trzech sióstr: „Nie myśl o tym, że nie dostaniesz tych pieniędzy - jeśli zachorujesz, zaopiekuję się tobą. Nie zabraknie ci jedzenia ani ubrań”. Moja matka i my, trzy siostry, byłyśmy bardzo zdenerwowane, słysząc to. Po naszym wyjeździe moja szwagierka zainstalowała kamerę w pokoju mamy, więc mama nawet nie śmiała się odezwać, gdy ktoś ją odwiedzał. Widząc, jak smutna jest moja mama, czułam się równie niespokojna.

W lipcu moja mama zachorowała i trafiła do szpitala. Moja szwagierka zadzwoniła i poprosiła, żebym się nią zaopiekowała. Pomyślałam: Jestem uczniem Dafa. Nie mogę odmówić opieki nad mamą tylko dlatego, że szwagierka nie dała mamie pieniędzy dla mojego brata.

Mistrz powiedział,

„Współczucie wyraża się na tym świecie poprzez miłość i życzliwość i są to cechy, którymi praktykujący Dafa powinni zawsze emanować od wewnątrz”. (Przebudzenie)

Chociaż mój xinxing wciąż nie był wystarczający, wiedziałam, że muszę podążać za naukami Mistrza i traktować wszystkich ze współczuciem.

Zostałam cztery noce w szpitalu. Po wypisaniu matki zmieniłam sposób myślenia i nie miałam już pretensji do szwagierki, że zainstalowała kamerę. Zdałam sobie sprawę, że wszyscy wokół mnie pomagają kształtować mnie na ucznia Dafa. Po osiągnięciu tego oświecenia, wszystko przede mną zaczęło się zmieniać – kamera monitoringu okazała się być dobrą rzeczą. Miałam przywiązanie do plotkowania za plecami innych, a to oświecenie pomogło stłumić wiele moich negatywnych tendencji. Powiedziałam mamie: „Moja szwagierka nie ma łatwego życia. Jej rodzice odeszli, a ona nie ma wokół siebie wielu krewnych. Traktuj ją jak kolejną córkę”.

Kiedy zostałam w domu szwagierki, traktowałam go jak swój własny dom i wykonywałam tyle obowiązków, ile mogłam. Prałam ubrania dla mamy, szwagierki i siostrzenicy. Sprzątałam pokoje i nosiłam wodę z pierwszego piętra na siódme. Nie tylko nie czułam się wyczerpana, ale wręcz czułam się całkiem swobodnie. Kiedy wyszłam, moja szwagierka szczerze powiedziała: „Nie musisz być taka szczera wobec wszystkich!”.

Po powrocie do domu usłyszałam, jak praktykujący w podeszłym wieku powiedział: „Minęło 200 milionów lat”. Pomyślałam: reinkarnowaliśmy przez 200 milionów lat, jakie to musi być trudne! Potem pomyślałam o członkach mojej rodziny, którzy nie kultywują. Są w ciemności i tak wiele wycierpieli. Muszę ściśle przestrzegać nauk Mistrza, aby mogli zobaczyć piękno Dafa i zostać zbawieni.