(Minghui.org) Urodziłam się w 1948 r. w małej miejscowości w prowincji Syczuan i wyrosłam na zdyscyplinowaną i dostojną osobę, która przestrzegała tradycyjnych wartości. Jednakże trudy codziennego życia odbiły się na moim zdrowiu.
W wieku 40 lat dopadły mnie liczne dolegliwości, w tym choroba Meniere’a, rwa kulszowa, hiperostoza kręgów szyjnych, neurastenia i guz macicy. Musiałam poruszać się o kulach, aż w końcu stałam się całkowicie niezdolna do samodzielnego dbania o siebie. Moja waga spadła ze 140 do 100 funtów, a ponieważ miałam dreszcze, mój mąż musiał w środku nocy podgrzewać kołdrę.
Za każdym razem, gdy widziałam, jak mój mąż bierze wolne w środku swojego pracowitego dnia pracy, aby wrócić do domu i zająć się mną, moje serce pękało. Bardzo cierpiałam też z powodu stresu, jaki mój stan zdrowia wywierał na moje dziecko.
Pod koniec 1993 roku poszłam na zabieg usunięcia guza macicy, ale podczas operacji wystąpiły komplikacje. Dyrektor szpitala powiedział mi, że w każdej chwili mogę umrzeć. Nie chciałam, aby moja rodzina była obciążona ogromnymi kosztami leczenia, więc wypiłam dwie duże miski trucizny. Cudem nie umarłam.
Właśnie, gdy byłam bliska całkowitej rozpaczy, Mistrz przybył, aby wygłosić wykłady w Chengdu, stolicy prowincji Syczuan. Lokalne stowarzyszenie qigong rozdało bilety wszystkim zainteresowanym, więc postanowiłam pojechać. Ponieważ byłam zbyt słaba, aby zrobić to sama, musiałam poprosić o pomoc cztery osoby. Dwie z nich zaniosły mnie do samochodu, a dwie pozostałe trzymały mnie za ręce, abym prosto siedziała.
Wzięłam udział w seminarium Mistrza rankiem 28 maja 1994 roku. Byłam pod wrażeniem prostych, a zarazem głębokich zasad, których nauczał Mistrz, i nagle poczułam się przebudzona!
Po sesji wprowadzającej rano, Master rozpoczął kilkudniowy cykl wykładów. Tego popołudnia Mistrz rozpoczął pierwszy wykład. Wydawał się bardzo miły i cierpliwy. Po tym, jak Mistrz skomentował, że to mało liczna klasa, poczułam smutek i przyrzekłam znaleźć więcej osób, które wezmą udział.
Trzy z czterech osób, które towarzyszyły mi pierwszego dnia, wróciły do domu. Następnego ranka poszłam z pozostałą osobą porozmawiać z osobą z lokalnego stowarzyszenia qigong, które znajdowało się około siedmiu przystanków autobusowych od naszego hotelu.
Moja przyjaciółka też nie była zbyt zdrowa i czasami bez ostrzeżenia mdlała. Kiedyś była nieprzytomna przez osiem godzin.
Pomimo naszego słabego zdrowia, wciąż dodawałyśmy sobie otuchy i przeszłyśmy całą drogę do biura stowarzyszenia qigong, aby dostarczyć sekretarzowi egzemplarz książki Falun Gong. Namawiałyśmy go, aby znalazł więcej osób, które wezmą udział w seminarium Mistrza.
Podróż w obie strony zajęła nam tylko 35 minut i oboje byłyśmy bardzo podekscytowane naszym osiągnięciem. Czułyśmy, że Mistrz obdarzył nas nadprzyrodzonymi zdolnościami i teraz miałyśmy więcej pewności co do tej cudownej praktyki.
Na zakończenie cyklu wykładów zrobiłam sobie z Mistrzem zdjęcie. To był niezapomniany moment.
Wszystkie moje uporczywe choroby wkrótce zniknęły. Dzięki Mistrzowi mogłam cieszyć się odnowionym zdrowiem i nie potrzebowałam już pomocy rodziny, która by się mną opiekowała. Odetchnęli z ulgą i byli Mistrzowi głęboko wdzięczni.
Zajęcia odbywały się codziennie od 13:00 do 17:00. Pierwsze dwie godziny poświęcano nauczaniu Fa, a pozostały czas na demonstrację ćwiczeń.
Zazwyczaj, po lunchu, sama chodziłam na zajęcia. Pewnego dnia, gdy zbliżałam się do skrzyżowania, nagle, tuż przede mną, zobaczyłam Mistrza. Miał na sobie białą koszulę i ręce skrzyżowane na piersi. Mistrz spojrzał na mnie, nie mówiąc ani słowa. Pomyślałam sobie: „Co za zbieg okoliczności!”
Następnego dnia zobaczyłam Mistrza dokładnie w tym samym miejscu, więc zwolniłam i po prostu szłam za nim w niewielkiej odległości. Co kilka kroków Mistrz zatrzymywał się i odwracał, by spojrzeć na mnie ze współczuciem, nic nie mówiąc.
Taka sama scena miała miejsce następnego dnia.
Byłam zła, że lokalne stowarzyszenie qigong tak słabo radziło sobie ze znalezieniem ludzi na seminarium Mistrza. Kiedy przyjeżdżali tu inni mistrzowie qigong, zawsze byli ciepło witani i towarzyszono im wszędzie, gdziekolwiek się udali. Kiedy zapytałam ich, dlaczego byli tak oschli wobec Falun Gong i Mistrza, dyrektor i sekretarz stowarzyszenia qigong zarumienili się.
Wciąż zagniewana udałam się na popołudniową sesję. Uznałam, że bez względu na to, jak stowarzyszenie qigong traktowało Mistrza, byłam zdecydowana uczyć się Falun Gong.
Wzięłam długopis i planowałam podpisać się na krawędzi mojego egzemplarza Falun Gong. Ale zanim zdążyłam cokolwiek napisać, nagle usłyszałam, jak Mistrz mówi: „Nigdy nie ośmieliłeś się dotknąć swojej figurki Guanyin, a mimo to masz odwagę, by pisać na mojej książce?”. Byłam zaskoczona, a mój długopis upadł na podłogę. Siedziałam z tyłu. Jak Mistrz mógł mnie widzieć? Wydawało się to zbyt cudowne, więc zaczęłam uważnie słuchać wykładu.
Następnego dnia, spotkałam Mistrza na tym samym skrzyżowaniu po raz czwarty i ostatni. Z szacunku nie odważyłam się iść z nim ramię w ramię. Kiedy dotarłam do sali wykładowej, zobaczyłam kogoś wykonującego stare ćwiczenia qigong. W mojej głowie pojawiła się myśl, żeby się przyłączyć.
Ku mojemu zaskoczeniu, w tym momencie Mistrz odwrócił się i surowo na mnie spojrzał. Następnie weszłam za Mistrzem do audytorium. Mistrz zauważył, że ta forma qigong wywodzi się z owładnięcia przez zwierzę. Następnie opowiedział o leczeniu szpitalnym i leczeniu qigong, odnosząc się do przyczyn wszystkich moich chorób.
Innym razem Mistrz mówił o kultywowaniu umysłu i ciała i wspomniał, że starsze kobiety będą miały powracające miesiączki. Myślałam, że będę wyjątkiem, ponieważ usunięto mi macicę. Jednak niedługo potem rzeczywiście odzyskałam miesiączkę.
W 1995 roku nasi lokalni praktykujący zorganizowali konferencję wymiany doświadczeń, aby uczcić pierwszą rocznicę nauczania Fa przez Mistrza w Chengdu. Dzieląc się swoimi doświadczeniami, nie mogłam przestać płakać. Wszyscy byli zdumieni zmianami, jakie we mnie zaszły, i wszyscy wiwatowali.
Pewnego razu, podczas projekcji wideo, podjęłam inicjatywę, aby ustąpić miejsca w pierwszym rzędzie nowemu praktykującemu i bez żadnych skarg przeszłam do ostatniego rzędu. Ze względu na poprawę mojego xinxing, Mistrz pomógł mi oczyścić ciało.
W drodze do domu musiałam co pięć minut korzystać z toalety. Kiedy godzinę później wróciłam do domu, podczas gotowania niechcący wylałam wrzący olej na stopy. Jednak podbicia moich stóp były tylko trochę czerwone i wcale nie bolały. Przez resztę dnia bez przerwy miałam nudności i biegunkę, a rzeczy, które ze mnie wychodziły, były czarne. Epizod trwał do 4:00 rano
Tego ranka wykonałam ćwiczenia i pełna energii punktualnie udałam się na wydarzenie promujące Falun Gong.
Mistrz powiedział:
„W zwykłym ludzkim świecie rywalizujesz pomiędzy ludźmi o reputację i pieniądze. Wskutek tego źle sypiasz, nie masz apetytu i doprowadziłeś swoje ciało do marnego stanu. Gdy patrzy się na twoje ciało w innej przestrzeni, twoje kości są całe czarne. Niemożliwe, żebyś po natychmiastowym oczyszczeniu takiego ciała nie miał nawet odrobiny reakcji. Dlatego będziesz miał reakcje. U niektórych wystąpi biegunka i będą wymiotować. Dawniej, w wielu miejscach, ludzie przychodzący się uczyć pisali do mnie o swoich doświadczeniach, nawiązując do tej kwestii: „Nauczycielu, kiedy wracałem do domu po skończonych wykładach, przez całą drogę szukałem toalety”. Tak jest, ponieważ wnętrzności także muszą zostać oczyszczone”. (Wykład Drugi, Zhuan Falun).
Kiedy w 1996 roku gazeta Guangming Daily opublikowała raport zniesławiający praktykujących, przez trzy dni z rzędu zwracaliśmy się do wydawcy, aby wyjaśnić prawdę i prosić o sprostowanie.
Dzięki współczującej ochronie Mistrza i wzajemnej pomocy doświadczyliśmy wielu cudów Dafa. Poświęciliśmy prawie cały nasz czas na promowanie Dafa w sąsiednich wioskach i miastach. Odwiedziliśmy nawet inne prowincje, w tym Guizhou, Shanxi, Syczuan i Chongqing.
Podczas tych działań zawsze dbaliśmy o przestrzeganie wymagań określonych w naukach Fa Mistrza. Zrozumieliśmy, że tak naprawdę to Faszen Mistrza wszystko organizują, a my po prostu pomagamy znaleźć ludzi z predestynowanymi związkami.
Gdziekolwiek poszliśmy, dzieliliśmy się z ludźmi pozytywnymi zmianami, których doświadczyliśmy od czasu rozpoczęcia praktyki kultywacyjnej. Rozmawialiśmy o tym, jak poprawiły się wartości moralne praktykujących; jak wiele zgubionych przedmiotów zwrócili prawowitym właścicielom lub odpowiednim władzom, w tym gotówkę i biżuterię; i jak po rozpoczęciu kultywacji ich sytuacja rodzinna stała się bardziej harmonijna.
Dzieliliśmy się również historiami o tym, jak niektórzy chłopi walczyli w sezonie sadzenia o wodę, a teraz zaproponowali, że najpierw pozwolą jej użyć innym ludziom. Zawsze, gdy widzieliśmy zaginione zwierzęta gospodarskie lub drób, robiliśmy, co w naszej mocy, aby zwrócić je ich właścicielom. Liczne przykłady z życia wzięte, takie jak te, pokazały, że Falun Gong to dobra praktyka, która prowadzi ludzi do bycia życzliwymi.
Wszystko robiliśmy z myślą o innych ludziach, tak jak nauczał Mistrz:
„Powiedziałbym, że nasze Falun Dafa jest czystą krainą - ośmielam się to powiedzieć, ponieważ nasi uczniowie mają bardzo wysokie wymagania odnośnie sinsing i prosimy, aby nasi uczniowie kładli nacisk na kultywację sinsing. Powiedziałbym, że nawet bohater lub postać do naśladowania jest, mimo wszystko, tylko bohaterem lub postacią do naśladowania dla codziennych ludzi. Wymagamy, abyś był całkowicie nadzwyczajną osobą, abyś zupełnie zrezygnował z własnych interesów i w całości poświęcił się dla innych. Po co żyją te Wielkie Oświecone Istoty? Oni w zupełności żyją dla innych. Zatem moje wymagania co do studentów są również wysokie i doprawdy studenci bardzo szybko się poprawiają”. („Wyjaśniając Fa Asystentom Falun Dafa w Changchun”, Wyjaśniając znaczenie Falun Dafa).
Gdziekolwiek poszliśmy, zawsze pakowaliśmy i braliśmy ze sobą szybkie posiłki. Kiedy odwiedzaliśmy chłopów, przynosiliśmy cukierki, aby rozdać je dzieciom. Podczas gdy wprowadzaliśmy ich w Dafa, pomagaliśmy im w pracy w terenie. Rozprzestrzenialiśmy nasz entuzjazm i radość z nauki Fa wszędzie, gdzie byliśmy. Kiedy ktoś oferował nam posiłek, dawaliśmy mu pieniądze jako rekompensatę.
Kiedy padał deszcz i drogi były śliskie, pomagaliśmy sobie nawzajem i nikt nigdy nie został w tyle. Ci, którzy mieszkali w górach, często zmagali się z kiepskimi warunkami drogowymi, mimo to wstawali wcześnie i używali pochodni, aby oświetlić sobie drogę. Nigdy nie spóźniali się na działania promujące Dafa. Kiedy spóźniliśmy się na autobus powrotny do domu, wracaliśmy pieszo, rozdając od drzwi do drzwi broszury informacyjne Falun Gong.
Wydarzenie promujące Dafa w 1998 roku przyciągnęło ponad 3000 uczestników. Scena ta pokazała niezwykłość światła Buddy rozświetlającego wszystko. Na zewnątrz dziedzińca padał deszcz, ale ciepłe słoneczne światło oświetlało wszystkich na dziedzińcu. Przechodnie trzymający parasole zatrzymywali się, aby ze zdziwieniem obserwować, a wielu z nich zechciało dowiedzieć się więcej o Falun Dafa.
Szef tybetańskiego departamentu policji chciał podarować nam Khata, aby okazać wdzięczność i szacunek. Ponieważ nie znałam tybetańskiej kultury, odmówiłam jej przyjęcia co go zirytowało. Ku mojemu zaskoczeniu, zapukał później do moich drzwi. Gdy go wpuściłam, powiedział: „Właśnie skończyłem czytać Zhuan Falun i uważam, że jest naprawdę dobre! Wierzę, że gdyby wszyscy postępowali zgodnie z tym, co mówi Mistrz, cały świat stałby się lepszy”.
Tekst przetłumaczony z wersji anglojęzycznej, która ukazała się na en.Minghui.org dnia 28.05.2013 r.
Copyright © 2024 Minghui.org. Wszelkie prawa zastrzeżone.