Falun Dafa Minghui.org www.minghui.org DRUKUJ

​Kultywowanie siebie podczas składania petycji o uwolnienie mojej matki (część II)

Cze. 8, 2024 |   Praktykująca Falun Dafa spoza Chin

(Minghui.org) Ciąg dalszy z części 1:

Wykonywanie telefonów do Chin w celu wyjaśnienia prawdy

Oprócz rozmów z zagranicznymi rządami i międzynarodowymi organizacjami obrony praw człowieka, musiałam również wyjaśniać fakty organom ścigania w Chinach. Zawsze podziwiałam ważną rolę, jaką odgrywają praktykujący na platformie RTC i szukałam kogoś, kto działa lokalnie na platformie, i kto pomógłby w sprawie mojej mamy. Wszyscy byli jednak zaangażowani w inne projekty Dafa i sugerowali, żebym wzięła sprawy w swoje ręce.

Szczerze mówiąc, zawsze zależało mi na wyjaśnieniu prawdy ludziom z Chin. Wstyd się przyznać, że nie byłam zbyt sumienna w mojej kultywacji. Mimo, że brałam udział w niektórych wydarzeniach Dafa w mojej okolicy, wolałam wyjaśniać prawdę ludziom Zachodu. Po prostu wydają się być bardziej uprzejmi i otwarci. Chińczycy są inni, gdyż żyją w państwie totalitarnym i są pod silnym wpływem chińskiej indoktrynacji komunistycznej.

Umysły większości Chińczyków są przepełnione chciwością i agresją. Nie lubiłam wchodzić z nimi w interakcje i bałam się ich szyderstw i sarkazmu. Z tego powodu unikałam wyjaśniania prawdy Chińczykom. Brakowało mi również doświadczenia w wyjaśnianiu podstawowych faktów na temat Dafa i prześladowań.

Tym razem nie mogłam jednak zignorować problemu. Wiedziałam, że rozmowy telefoniczne są ważne, ponieważ były najbardziej bezpośrednim sposobem wyjaśnienia prawdy funkcjonariuszom zaangażowanym w sprawę mojej matki. Podjęłam decyzję i od razu wskoczyłam na głęboką wodę, mając nadzieję, że uda mi się przełamać strach.

Pierwszego dnia, tak jak się spodziewałam, natknęłam się na wiele problemów. Urażona i wojownicza, nie potrafiłam podczas rozmowy z funkcjonariuszami organów ścigania zachować spokoju. To spowodowało, że byli wobec mnie zniecierpliwieni, a nawet wrogo nastawieni. Z podniesionym głosem wdałam się z nimi w kilka gorących pojedynków słownych.

Wysoki rangą urzędnik Biura 610 zapytał mnie, czy ja również jestem praktykującą i zagroził mi aresztowaniem, jeśli kiedykolwiek odważę się wrócić do Chin. Policjant rozłączył się, zanim zdążyłam dokończyć pierwsze zdanie. Rozwścieczona zadzwoniłam pod ten numer dwa tuziny razy. Policjant zaklął i powiedział, że korzystam z ich linii alarmowej. Warknęłam: „To wszystko dlatego, że aresztowałeś moją matkę!”.

Te pierwsze telefony, które wykonywałam, były tylko po to, by dać upust emocjom. Wyżywałam się na każdym, kto odebrał telefon. Jeśli chodzi o wyjaśnianie prawdy, nie było to wcale skuteczne.

Chińscy policjanci są bardzo podstępni – aby uniknąć odpowiedzialności, mają różne wymówki. Kiedy zadzwoniłam na miejscowy posterunek policji policjanci powiedzieli mi, że mojej matki nie ma na posterunku i muszę zadzwonić do aresztu. Kiedy zadzwoniłam do aresztu, strażnik powiedział mi, że tylko zapewniają areszt i nie są zaangażowani w proces prawny. Powiedział mi, żebym zadzwoniła na komendę powiatową. Kiedy zadzwoniłam na komisariat policji powiatowej, policjant powiedział mi, że oni nie dokonywali aresztowania i powinnam porozmawiać z tym, kto aresztowania dokonał, odsyłając mnie z powrotem tam, gdzie zaczęłam. Próbowałam używać różnych metod, ale okazało się, że to strata czasu.

Teraz wiem, jak trudno jest Chińczykom odwoływać się do reżimu komunistycznego w sprawie niesprawiedliwego traktowania. Muszą pokonać wiele przeszkód, a mimo to mogą nigdzie nie dotrzeć. Dodatkowo ci policjanci są mistrzami w owijaniu w bawełnę. Nie rozwiązują problemu bezpośrednio. Kilka razy złapałam się na tym, że podświadomie podążyłam za ich fałszywą logiką i skończyło się na tym, że nie wyjaśniłam prawdy.

Praktykująca pomaga mi przejść przez ten proces

Byłam wyczerpana i sfrustrowana, nie wiedziałam, jak poradzić sobie z tymi „starymi lisami”. Właśnie wtedy pewna doświadczona praktykująca zaoferowała mi pomoc. Poświęcała swój poranny czas na ćwiczenia, aby każdego dnia dzwonić ze mną przez kilka godzin. Zaprosiła również innych praktykujących, aby do nas dołączyli. To była wielka pomoc i przyszła w samą porę. Kiedy dzwoniła, mogłam podsłuchiwać i uczyć się, jak nie dać się zwieść i uniknąć podchwytliwych pytań. Zaoferowała szczerą krytykę i sugestie, jak mógłabym się poprawić.

Praktykująca ta zwróciła mi uwagę, że zbytnie zamartwianie się o moją matkę powstrzymywało mnie przed omówieniem podstawowych faktów na temat Dafa i prześladowań. Przypomniała mi, że naszym ostatecznym celem jest danie funkcjonariuszom, którzy nigdy nie słyszeli, ani nie rozumieli prawdy, szansy na dowiedzenie się, co tak naprawdę się dzieje. Tylko poprzez omówienie wszystkiego od podstaw, możemy usunąć złe elementy zaszczepione w ich umysłach i pomóc im uwolnić się z ciasnego uścisku Partii. Ma to również na celu powstrzymanie ich przed popełnianiem przestępstw przeciwko Dafa. Gdyby moja rozmowa skupiała się tylko na mojej matce, marnowałabym okazję do uratowania tego, kto przypadkiem odebrał telefon.

Kompleksowe wyjaśnianie faktów

Szybko zdałam sobie sprawę, jak wielu policjantów nie miało pojęcia o swoim udziale w prześladowaniach. Często słyszałam, jak mówili: „Przełożeni kazali nam dokonać aresztowania, a my po prostu egzekwowaliśmy prawo”. Pewnego razu powiedziałam policjantowi: „Proszę, nie bierz udziału w prześladowaniu praktykujących Falun Gong”. Odparł: „Nie podoba mi się ten ton. Co masz na myśli mówiąc o prześladowaniu? Kiedy cię prześladowałem?” i odłożył słuchawkę.

Ci policjanci naprawdę nie myśleli, że robią coś złego. Nie sądzili, że uczestniczą w bezpodstawnych prześladowaniach w jakiejkolwiek formie. Jako funkcjonariusze organów ścigania, nie znają prawa i nie wiedzą, że praktykowanie Dafa jest w Chinach całkowicie legalne. Dokonują aresztowań tylko dlatego, że im kazano, i w ich mniemaniu, jest to egzekwowanie prawa.

Aby przedstawić fakty w sposób bardziej efektywny i wyczerpujący, przeszukałam stronę internetową Minghui w poszukiwaniu przykładowych skryptów i wskazówek, którymi podzielili się inni praktykujący. Zebrałam tematy do omówienia i spisałam je tak, aby pasowały do moich potrzeb. Dostosowałam swój scenariusz do mojej docelowej grupy, biorąc pod uwagę ich zastrzeżenia. Oprócz omówienia podstaw, takich jak to, czym naprawdę jest Dafa i mistyfikacja samospalenia na placu Tiananmen, uwzględniłam również fakt, że w Chinach nie ma prawa stwierdzającego, że Falun Gong jest nielegalne.

30 października 1999 roku Stały Komitet Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL) uchwalił rezolucję o zakazie działalności wielu organizacji kultowych i karaniu działalności kultowej. Falun Gong nie znajduje się na tej liście. W 2000 roku i ponownie w 2005, Chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego wydało „Zawiadomienie dotyczące identyfikacji i zakazu organizacji”. Falun Gong nie zostało wymienione jako jedna z 14 organizacji kultowych. W dniu 1 marca 2011 roku Generalna Administracja Prasy i Publikacji Chin wydała Dyrektywę nr 50 i zniosła zakaz publikacji książek Dafa z 1999 roku. Publikacja i dystrybucja książek Dafa jest w Chinach legalna.

Policjanci muszą również pamiętać o „Przepisach dotyczących odpowiedzialności funkcjonariuszy policji organów bezpieczeństwa publicznego za błędy w egzekwowaniu prawa” wprowadzonych w 2016 r. Stanowią one, że każdy funkcjonariusz organów ścigania będzie, nawet po przejściu na emeryturę, ponosił odpowiedzialność za wszelkie niewłaściwe postępowanie, umyślne lub nie, lub wszelkie poważne błędy, w których brał udział, a które doprowadziły do niesłusznych skazań. Poprosiłam policjantów z którymi rozmawiałam, aby się nad tym zastanowili – jeśli tylko na podstawie rozkazu przełożonego, a nie prawa, aresztowali i dostarczyli fałszywe dowody, aby zamknąć niewinnego praktykującego Falun Gong, to kto ostatecznie będzie za to odpowiedzialny?

Opowiedziałam im również o tym, jak zagraniczne rządy pomagają praktykującym Falun Gong w ich wysiłkach przeciwdziałania prześladowaniom. Praktykujący mają teraz możliwość przekazywania Kongresowi USA nazwisk i danych kontaktowych policjantów zaangażowanych w prześladowania. Po umieszczeniu na liście funkcjonariusze ci zostaną objęci przez rząd USA sankcjami. Oni sami, a także ich małżonkowie i dzieci, nie otrzymają wiz amerykańskich, a ich fundusze w amerykańskich instytucjach finansowych zostaną zamrożone.

Idąc za przykładem Stanów Zjednoczonych, podobne przepisy mające na celu ukaranie osób zaangażowanych w prześladowania przyjęło lub opracowuje wiele innych krajów, w tym Kanada, Wielka Brytania, Australia i Nowa Zelandia. Moim celem jest uświadomienie tym funkcjonariuszom, że udział w prześladowaniach może potencjalnie zaszkodzić im samym i ich rodzinom.

Skuteczniejsze wyjaśnianie prawdy

Kiedy złagodziłam ton głosu i poprawiłam scenariusz rozmowy, ludzie po drugiej stronie linii byli skłonni słuchać dłużej. Widziałam, że w miarę jak przekazuję im informacje, funkcjonariusze myślą i zastanawiają się nad tym, co naprawdę się dzieje i jak to na nich wpłynie. W przeciwieństwie do jednej lub dwóch minut na początku, niektórzy pozostawali na linii dłużej niż 20 minut. W pierwszym tygodniu potrzebowałam wsparcia innych praktykujących, ale w drugim tygodniu czułam się już komfortowo mogąc robić to sama. Każdego dnia rozmawiałam z różnymi funkcjonariuszami posterunku policji, w miarę jak się zmieniali na służbie.

Oczywiście ci, którzy odbierali telefony, byli zwykle niżej postawieni. Chciałam dotrzeć do tych, którzy są wyższej rangi, aby i oni mogli poznać prawdę. Nie mogąc skontaktować się przez telefon z wysokimi rangą urzędnikami, inny praktykujący zasugerował mi, żebym napisała do szefów, dyrektorów i zastępców dyrektorów. Wprowadziłam również poprawki do mojego skryptu rozmowy telefonicznej i zrobiłam go w formacie listu, wciąż ujawniając podstawową prawdę o Dafa i prześladowaniach.

Moim celem było, aby ci urzędnicy zrozumieli, że ślepe wykonywanie rozkazów przyniesie reperkusje. Miałam nadzieję, że zrobią krok w tył, aby ponownie ocenić sytuację i ponownie rozważyć, w jaki sposób podejdą do spraw Falun Gong w przyszłości. Czy zaryzykują, że staną się kozłem ofiarnym i nadal będą pomagać reżimowi komunistycznemu w popełnianiu zbrodni przeciwko Falun Gong? A może zdecydują się postąpić właściwie i uwolnić praktykujących?

Gdy wykonałam więcej telefonów, moja mentalność zmieniła się. Zaczęłam dzwonić, ponieważ wierzyłam, że bardzo pomoże to w uratowaniu mojej matki – jest to również najbardziej bezpośredni i skuteczny sposób wyjaśniania prawdy. Efekt dzwonienia jest potężny i potrafi wstrząsnąć złem do głębi.

Miałam szczerą nadzieję, że ci funkcjonariusze organów ścigania poznając prawdę przestaną pomagać Komunistycznej Partii Chin (KPCh) w jej złych uczynkach. Zmiana mojej mentalności sprawiła, że proces ten stał się łatwiejszy. Pozbyłam się również przywiązań, takich jak zależność od innych praktykujących, rywalizacja, uraza i strach. Stopniowo rosło również moje współczucie.

Wytrwałość zwycięża

W tamtych miesiącach miałam bardzo napięty harmonogram. Była zima. Zaczynałam dzień wcześnie rano, kiedy było zimno i jeszcze ciemno. Przyjeżdżałam do pracy kilka godzin wcześniej niż ktokolwiek inny. W cichym biurze wykonywałam telefony do Chin, aby wyjaśniać prawdę. Potem zaczynałam normalną pracę.

Dzwoniąc do Chin, często spotykałam ludzi, których wrogość przywoływała okropne wspomnienia z czasów, gdy tam mieszkałam. Czasami robiło się to dość przygnębiające. Kiedy jednak odkładałam słuchawkę i zaczynałam dzień pracy wśród moich przyjaznych współpracowników, wracałam do zrelaksowanego i wygodnego środowiska mojego codziennego życia. To było tak, jakbym teleportowała się tam i z powrotem pomiędzy dwoma wszechświatami. Codziennie rozmawiałam z ojcem, aby sprawdzić, co u niego słychać i uzyskać aktualne informacje na temat sprawy mojej matki.

Pewnego dnia, nagle zalała mnie fala znużenia. Złapałam się na tym, że zastanawiam się: „Kiedy to wszystko się skończy? Minął dopiero miesiąc. Co się stanie, jeśli moja matka będzie przetrzymywana przez wiele miesięcy? Co się stanie, jeśli zostanie skazana na więzienie lub roboty przymusowe? Jak długo jeszcze może to trwać?”. Od razu odrzuciłam tę myśl: „Czyż nie jest to moje przywiązanie do wygody? Czy nie sprawia to, że chcę wrócić do mojego wygodnego życia i nie mieć żadnych zmartwień”.

Nie chciałam czuć się przez cały czas niespokojna i wyczerpana. Byłam rozgoryczona myślą o znoszeniu tego trudnego czasu i udręk. Nie chciałam cierpieć żadnych trudności. Brakowało mi wytrwałości. Możliwe jest pełne wyjaśnianie prawdy przez dzień, dwa dni, miesiąc lub dwa miesiące. Ale największym wyzwaniem jest czas – w miarę upływu czasu zaczynam się zastanawiać, czy stracę impet, nie widząc światła na końcu tunelu?

Studiowanie Fa pomogło mi odzyskać determinację. Bez względu na wyniki, postanowiłam dalej podążać tą drogą. Gdyby sprawa mojej matki trafiła do prokuratury, zadzwoniłabym do prokuratury i sądu, żeby wyjaśnić prawdę. Mentalnie przygotowywałam się do wytrwania w tej walce dłużej. Nie byłam już przywiązany do „miesięcznego” terminu, który sama sobie narzuciłam. Dopóki trwają prześladowania, będę szła dalej. Planowałam zwiększyć intensywność wyjaśniania prawdy w skali globalnej. Zaczęłam przygotowywać artykuł podnoszący świadomość na temat prześladowań, aby przedstawić go mediom głównego nurtu.

W dniu, w którym miałam skontaktować się z mediami, otrzymałam wiadomość, że moja mama została zwolniona. Dziękuję, Mistrzu! Dziękuję moim kolegom praktykującym za całe wsparcie i prawe myśli, które wszyscy wysyłaliśmy.

Ogromny wpływ Minghui i The Epoch Times

Zadzwoniłam do matki po jej zwolnieniu i odbyłyśmy długą rozmowę. Już następnego dnia wiadomość o jej uwolnieniu przekazałam do „The Epoch Times” i została ona od razu opublikowana. Niektóre szczegóły, którymi podzieliła się moja matka, potwierdziły, że Minghui i The Epoch Times w odstraszaniu i tłumieniu zła odegrały ogromną rolę.

Powiedziała, że funkcjonariusze w areszcie śledczym i na posterunku policji znienacka pytali ją: „Dobrze cię traktuję, prawda? Nie prześladuję cię?” Moja mama na początku była zdezorientowana tymi pytaniami. Po naszej rozmowie szybko powiązała publikację informacji o jej aresztowaniu na Minghui.org i „The Epoch Times” z faktem, że ci policjanci byli tak ostrożni w jej towarzystwie. Ujawnienie sprawy w tych mediach doprowadziło do tego, że funkcjonariusze otrzymali masę telefonów spoza Chin z wyjaśnieniami prawdy. Dało im to możliwość poznania prawdy i podejmowania w przyszłości świadomych decyzji.

Skuteczna akcja ratunkowa z obu stron

Kiedy policja próbowała zmusić moją matkę do podpisania oświadczenia skruchy, wyrzekającego się wiary w Dafa, nie zawahała się. Dzieliła celę z około 40 innymi więźniarkami i wiele z nich radziło jej, aby się podporządkowała. Powiedziały jej, że jeśli tego nie zrobi, będzie przetrzymywana dłużej i może dostać wyrok. Powiedziały, że praktykująca, która wcześniej była tam przetrzymywana, na początku nie wyrzekła się Dafa, ale po kilku miesiącach poddała się.

Moja mama nie pozwoliła, by cokolwiek poruszyło jej serce i przez cały czas pobytu miała silne, prawe myśli. To uświadomiło mi, że aby skutecznie uratować praktykującego potrzeba dwóch stron. Nie ma znaczenia, jak dobrze zorganizujemy nasz wysiłek ratunkowy lub jak ciężko pracujemy, zatrzymany praktykujący musi pokładać całkowitą wiarę w Mistrza i Fa oraz utrzymywać silne, prawe myśli i prawe działania. Tylko wtedy nasz wysiłek może być skuteczny.

Moja mama opowiedziała mi pewną historię. Większość jej współwięźniarek została zatrzymana za nielegalne obracanie pieniędzmi. Niektórzy zostali fałszywie oskarżeni o defraudację, w wyniku złego postępowania swoich pracodawców. Młoda kobieta w celi została po przesłuchaniu poproszona o podpisanie protokołu. Policjanci byli natarczywi i obiecali jej, że jeśli będzie współpracować otrzyma łagodny wyrok. Młoda kobieta bez namysłu podpisała, ale ostatecznie otrzymała surowy wyrok. Później dowiedziała się, że protokół nie jest zgodny z tym, co zostało powiedziane na rozprawie i żałowała, że go nie przeczytała. Powiedziała wszystkim w celi, żeby nigdy nie ufali policji. Ci urzędnicy KPCh, są bandytami, którzy kłamią i oszukują, aby chronić własne interesy.

Oczywiście, nic nie może sprawić, żeby zdecydowani praktykujący Falun Dafa się w swojej wierze zachwiali. Nie dają się nabrać na taktykę zła i zaprzeczają wszelkim aranżacjom starych sił. To dla przypomnienia dla tych, którzy boją się KPCh i jej zbirów – nawet przez sekundę nie myślcie, że będziecie mieli tyle szczęścia, by uszło wam to na sucho. Nie wierzcie w kłamstwa zła. Musimy całkowicie zaprzeczyć starym siłom i ich aranżacjom, nie współpracować z KPCh, i trzymać się naszych własnych ścieżek kultywacji.

Zakłócenia

Kiedy prosiłam o uwolnienie mojej matki, spotkałam się z wieloma zakłóceniami. Tego samego dnia, w którym ją aresztowano, zaczęłam odczuwać silny ból zęba. Moje zęby mądrości przecinały dziąsła, a prawa połowa twarzy była spuchnięta. Bolało tak bardzo, że nie mogłam otworzyć ust. Przez dwa tygodnie piłam tylko wodę, bo bolało nawet picie rosołu.

Mój telefon komórkowy w pewnym momencie zaczął nawalać. Nie przychodziły telefony od innych praktykujących. Nawet gdy nie korzystałam z telefonu, komunikat systemowy informował, że mój numer jest zajęty. Alarmy, które ustawiłam dla wysyłania prawych myśli na całym świecie, również prawidłowo nie działały. Kiedy odtwarzałam na telefonie muzykę do ćwiczeń, zatrzymywał się losowo i powodował przerwy.

Kiedy późno w nocy jechałam autostradą, muzyka Shen Yun, którą puszczałam w samochodzie, była zakłócona przez jakiś sygnał. Były to dziwne, wysokie dźwięki, które trwały kilka minut. Wysłałam prawe myśli, aby wyeliminować wszystkie złe elementy powodujące to zakłócenie. Po kilku minutach muzyka znów grała normalnie.

Wiedziałam, że wszystkie te rzeczy wydarzyły się z powodu moich wysiłków, by uratować moją matkę. Stare siły i złe elementy próbowały interweniować wszelkimi możliwymi środkami. Nie chcą, żebym pilnie kultywowała i nie chcą, żebym pomagała innym praktykującym. Ale to jest dokładnie to, co zamierzam robić – zrobię te trzy rzeczy dobrze, o co prosił Mistrz, nie uznając ustaleń starych sił, a ich wysiłki pójdą na marne.

Po wyjściu mojej matki na wolność, te dziwne zjawiska całkowicie ustały.

Czego się nauczyłam

Po spotkaniu z adwokatem, stosunek mojego ojca do Dafa całkowicie się zmienił i jest on teraz o wiele bardziej wspierający. Nie lubił, kiedy moja mama i ja rozmawiałyśmy o Dafa czy kultywacji. Teraz w ciszy słucha i wszystko to przyjmuje. Recytuje nawet dwa pomyślne zdania: „Falun Dafa jest dobre. Prawda-Życzliwość-Cierpliwość są dobre”, ponieważ wie, że jest to dla niego korzystne.

W ciągu kilku miesięcy od uwolnienia mojej matki otrzymałam listy od kilku nowo wybranych lokalnych urzędników i odpowiedzi od zagranicznych rządów. Wyrazili zaniepokojenie aresztowaniem mojej matki i gotowość do wsparcia moich wysiłków. Byłam szczęśliwa, że zdecydowali się wspierać Falun Dafa, mimo że moja mama została już zwolniona. Po raz kolejny przypomniano mi, że dla praktykujących Dafa wszystko, co robimy, ma na celu wyjaśnianie prawdy i ratowanie czujących istot.

Po przejściu przez te udręki, mam teraz o wiele silniejsze prawe myśli i wiarę w Dafa. Wcześniej nie do końca wiedziałam, jak patrzeć w głąb siebie i siebie badać, a gdy pojawiały się konflikty, zawsze skupiałam się na niedociągnięciach innych ludzi. Teraz jestem w stanie uspokoić swój umysł i poszukać własnych problemów. Jestem o wiele bardziej proaktywna w naprawianiu i doskonaleniu siebie.

Wyeliminowałam wiele uporczywych poglądów i przywiązań. Mój sentymentalizm do matki znacznie się zmniejszył. Mam nowe spojrzenie na próby i trudności, przez które przechodzimy i nie boję się już udręk, wiedząc, że pomagają nam się doskonalić.

Mistrz skrupulatnie zaaranżował nasze ścieżki kultywacyjne i naprawdę musimy sobie dobrze radzić na każdym kroku. Każda udręka, każda próba, nawet jej intensywność, została starannie zaaranżowana zgodnie z naszymi wrodzonymi cechami i zdolnościami. Jeśli pozostaniemy niezłomni w naszej wierze, Mistrz zatroszczy się za nas o wszystko. Kiedy naprawdę popracujemy nad porzuceniem naszych poglądów i przywiązań, odkryjemy, że rzeczy, na których tak nam bardzo zależało, już na nas nie wpływają.

Petycje o uwolnienie innych praktykujących same w sobie są wspaniałą okazją do wyjaśniania prawdy i uprawomocniania Fa. Jeśli będziemy to robić z egoistycznymi poglądami, nie zobaczymy dobrych rezultatów. Jeśli będziemy działać w sposób prawy i godny oraz będziemy trzymać się standardów Fa, dotrzemy do wielu ludzi i pomożemy im poznać prawdę. Musimy zająć dobrą pozycję i przez cały czas zachować trzeźwość umysłu. Nie jesteśmy ofiarami, jesteśmy praktykującymi Dafa okresu rektyfikacji Fa. Jesteśmy tutaj, aby pomóc Mistrzowi naprawiać Fa i ratować czujące istoty.

Wzniesienie mojego rozumienia Fa

Jestem bardzo wdzięczna za to, że inni praktykujący dzielą się informacjami na stronie internetowej Minghui. Kiedy czułam się najbardziej beznadziejnie i nie wiedziałam, co robić, te artykuły mnie inspirowały i napędzały. Kiedy czytałam o innych praktykujących, którzy doświadczając wielkich udręk zachowywali prawe myśli i prawe czyny, moje zrozumienie Fa natychmiast wzrosło.

Dlatego postanowiłam napisać ten sharing, abyśmy się razem mogli doskonalić i pilnie kultywować. Między nami mogły być tysiące mil, jednak udało mi się znaleźć wsparcie dzięki temu przez co przeszliście. Dziękuję wszystkim praktykującym, w tym prowadzącym stronę internetową Minghui.org za waszą ciężką pracę i bezinteresowny wkład.

Dziękuję ci Mistrzu za to, że zawsze mnie chronisz i prowadzisz. Nawet, gdy sprawy były trudne, nie miałam wątpliwości, że Mistrz jest tu ze mną, czuwa nade mną i mi pomaga. Przepraszam za wszystkie kłopoty, które spowodowałam. Dziękuję za wszystko, Mistrzu!

Tekst oryginalny ukazał się w wersji anglojęzycznej na stronie en.Minghui.org dnia 6.05.2024 r.

Wersja angielska

Wersja chińska