Falun Dafa Minghui.org www.minghui.org DRUKUJ

Przysięga kultywacyjna, której wypełnienie zajęło ponad 4900 godzin

Cze. 3, 2024 |   Zachodni praktykujący Falun Dafa

(Minghui.org) Jestem zachodnim praktykującym i uzyskałem Fa w czerwcu 1999 roku w Nowym Jorku. Niedawno nauczyłem się płynnie czytać chińską wersję „Zhuan Falun” i jestem teraz w stanie brać udział w grupowych sesjach studiowania prowadzonych całkowicie w języku chińskim.

Moje studiowanie Fa zmieniło się z przyziemnego, męczącego i powierzchownego (kiedy studiowałem po angielsku), na całkowicie skupione, pełne energii i oświecające (kiedy studiuję po chińsku). Moja historia nie jest jednak opowieścią o cudach, ale o bardzo długim i stopniowym procesie kultywacji, zawierającym w sobie wytrwałość, odkrywanie i eliminowanie przywiązań oraz podążanie własną ścieżką.

Kiedy uzyskałem Fa, wielu moich kolegów praktykujących z Zachodu szybko zaczęło uczyć się chińskiego, ale ja nie byłem tym w ogóle zainteresowany. Zmieniło się to jednak około 2001 roku, kiedy pojechałem do Pekinu, aby zwalidować Fa na placu Tiananmen. Stało się jasne, że mówienie po chińsku będzie bardzo pomocne w wyjaśnianiu faktów Chińczykom z kontynentu.

Ponieważ byłem już bardzo zajęty i nie miałem czasu na formalne zajęcia, postanowiłem nauczyć się czytać „Zhuan Falun” po chińsku. Jak trudne mogłoby to być, skoro znałem już tak dobrze wersję angielską? Zacząłem od „Lunyu” i okazało się to zbyt trudne. Szybko się poddałem.

Około rok później zdobyłem wersję „Zhuan Falun” w pinyin i postanowiłem spróbować ponownie. Po nauczeniu się podstawowych tonów stwierdziłem, że mogę się z niej uczyć. Po tym, jak minął kolejny rok, około 2004 roku, mogłem czytać pinyin podczas grupowego studiowania, a niektórzy chińscy praktykujący chwalili mnie nawet za dobre tony.

W tym samym czasie zauważyłem, że moja nauka Fa po angielsku stawała się coraz gorsza. Często czułem się senny, a mój umysł myślał o innych rzeczach w tym samym czasie, gdy czytałem! Czułem, jakby nauka Fa była przykrym obowiązkiem i musiałem znaleźć sposób, by przez nią przebrnąć. Było oczywiste, że to było złe i konieczna była poprawa w tej kwestii. Z drugiej strony, gdy czytałem chiński pinyin, choć niewiele rozumiałem, byłem całkowicie skupiony. Dlatego przysiągłem, że całkowicie przestanę czytać po angielsku, aby jak najszybciej nauczyć się czytać po chińsku.

Gdy już całkowicie skupiłem się na nauce chińskiego, odkryłem, że osiągnięcie płynności w czytaniu chińskich znaków nie zajmie mi więcej niż rok. Będąc programistą, całkiem dobrze szła mi samodzielna nauka różnych rzeczy. Jak trudne mogłoby to być? W „Zhuan Falun” są tylko 332 strony, czyli mniej niż jedna strona na dzień. Żaden problem, prawda?

Całkowicie się myliłem.

Około 2007 roku kupiłem chiński słownik/aplikację do czytania na moje urządzenie mobilne. Pozwoliło mi to nauczyć się chińskich znaków, ale mogłem szybko sprawdzić pinyin dla poprawnej wymowy, a także angielskie tłumaczenie. Chociaż bardzo pomogło mi to w codziennej nauce Fa, było to również kulą u nogi, ponieważ znacznie łatwiej było wyszukiwać znaki, których nie znałem, niż je zapamiętywać.

Od 2007 do około 2013 roku moje postępy były bardzo, bardzo powolne. Każdego dnia czytałem przez co najmniej godzinę na urządzeniu przenośnym. Nigdy nie zrobiłem nawet jednodniowej przerwy w nauce, ale wciąż byłem nieco zaskoczony, gdyż, kiedy otwierałem chińską książkę, nie mogłem przejść przez pierwszy akapit! Próbowałem różnych technik, takich jak fiszki dla znaków, których nie rozpoznawałem, ale nic nie działało.

Około 2014 roku w końcu przestałem czytać bezpośrednio z mojego urządzenia. Jednak czytanie książki przez godzinę dziennie przyniosło jeszcze większe wyzwania. W tym czasie znałem około 75% znaków. To było naprawdę frustrujące, gdy byłem w stanie przebrnąć przez zdanie albo dwa, a potem musiałem wyszukiwać znak. Czasami miałem wrażenie, że mój mózg zaraz eksploduje i trudno było mi kontynuować. Dodatkowo, moje tempo czytania wciąż było bardzo wolne. Ukończenie wszystkich 9 wykładów zajmowało mi nawet do 6 miesięcy. Czy marnowałem tylko czas i być może szkodziłem swojej kultywacji, nie czytając do końca wszystkich 9 wykładów regularnie? Czy byłem całkowicie beznadziejny, że tak długo zajęło mi osiągnięcie tego?

Mistrz musiał tym momencie wyciągnąć do mnie pomocną dłoń. W krótkim czasie w magiczny sposób pojawiły się 3 dogodne cotygodniowe okazje do nauki chińskiego w grupie.

Utrata przywiązań podczas grupowych studiowań i dokonywanie szybkich postępów

Czytanie po chińsku w małych grupach, gdzie każdy z nas czytał akapit po akapicie, poddało mnie wielu próbom kultywacyjnym. Nigdy wcześniej tego nie robiłem. Z perspektywy czasu, to moje głęboko zakorzenione przywiązanie do sławy było tym, co mnie powstrzymywało. Byłem w stanie zrobić to z chińskimi grupami młodych praktykujących, ale nie z innymi grupami.

Miałem to szczęście, że w porze obiadowej w moim biurze odbywało się grupowe studiowanie z trzema innymi praktykującymi, jednym chińskim i dwoma zachodnimi. Kiedy byłem tylko ja i chiński praktykujący, czytałem po chińsku, ale tylko z pomocą mojego urządzenia mobilnego. Praktykujący był bardzo cierpliwy i pomagał mi przebrnąć przez każde zdanie. Proces ten był bardzo trudny i często zaczynałem się pocić, mój umysł się blokował i nie byłem w stanie zapamiętać wielu znaków. Jeśli praktykujący z Zachodu dołączali do nas, przechodziłem na angielski. Pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że muszę to przezwyciężyć. Zapytałem ludzi z Zachodu, czy mogę czytać po chińsku, a oni się zgodzili. Tak się składa, że ci dwaj ludzie z Zachodu i ja mamy bardzo długą wspólną historię, a wiele z niej było – dla mnie – zakorzenione w sławie, rywalizacji i zazdrości. Tuż przed tym, jak przychodziła moja kolej na czytanie, serce zaczynało mi walić i brakowało mi tchu. Dlaczego tak bardzo się tego obawiałem? To moje przywiązania ukazywały się z pełną mocą. Kiedy był to dłuższy akapit, naprawdę czułem się źle, martwiąc się, że inni praktykujący pomyślą, iż szkodzę ich studiowaniu Fa, będąc tak powolnym i niezdarnym. Za każdym razem, gdy przychodziła moja kolej na czytanie, zastanawiałem się, dlaczego zadaję sobie tyle trudu i czy to naprawdę jest tego warte.

Ze względu na moje przywiązanie do popisywania się, chciałem udowodnić swoją wartość, więc starałem się czytać szybko, ale popełniałem wiele błędów. Jeden z zachodnich praktykujących sporo studiował język chiński i znał właściwe tony dla wielu znaków. Pewnego dnia, gdy czytałem, zaczął poprawiać wiele z moich tonów. Nie zdawałem sobie sprawy, dlaczego to robi. Myślałem, że mój chiński jest całkiem dobry i nie muszę się martwić. Po sesji studiowania powiedział, że wiele moich tonów było nieprawidłowych i że zasadniczo nie mówiłem tego, co trzeba... a ponieważ jest to Fa, to jest to poważna sprawa. Szybko znalazłem wymówkę, że jestem w trakcie nauki i w końcu popracuję nad poprawą moich tonów. Ale w głębi duszy patrzyłem na zewnątrz i myślałem, że jest po prostu zazdrosny o to, iż jako jedyny zachodni praktykujący w naszej grupie czytam obecnie po chińsku. Wkrótce potem stało się oczywiste, że wszystko to było spowodowane moimi przywiązaniami do popisywania się, rywalizacji i sławy.

Niedaleko mojego biura znajdowała się inna grupa studiująca codziennie w języku chińskim, do której zacząłem uczęszczać. W poniedziałki była to większa grupa, w której czytano chórem i łatwo było mi czytać po cichu (aby nikt nie usłyszał moich błędów). Jednak w pozostałe dni była to mniejsza grupa i każdy czytał po osobnym akapicie. Na początku nie chciałem dołączyć do małej grupy, ponieważ byłem zbyt powolny. Pewnego dnia postanowiłem spróbować, ale z użyciem mojego urządzenia mobilnego, dzięki czemu mogłem szybko wyszukiwać znaki. Po raz kolejny było to bolesne doświadczenie, które musiało zostać zaaranżowane, aby osłabić moje uparte przywiązanie do sławy. Kiedy przychodziła moja kolej na czytanie, moje serce biło szybko, zaczynałem się pocić, a mój głos zaczynał skrzypieć... ledwo mogłem wydobyć słowa z ust.

Mniej więcej w tym czasie nastąpił kolejny zwrot w moim procesie kultywacji. Aby zwiększyć swoje umiejętności w zakresie gramatyki chińskiej i mówienia w tym języku, co pozwoliłoby mi na lepszą komunikację z chińskimi turystami, znalazłem dobry kurs w aplikacji mobilnej, którego słuchałem podczas spacerów. Jednak wszystko było w uproszczonym chińskim. Od początku uczyłem się tradycyjnych znaków i miałem wiele problemów z czytaniem uproszczonych. Aby to naprawić, postanowiłem przestawić się na czytanie uproszczonej wersji „Zhuan Falun”. Uznałem również, że pomoże mi to w czytaniu materiałów, które rozdawałem turystom, a także e-maili od lokalnych praktykujących, które są w większości w wersji uproszczonej. Nie była to łatwa decyzja, ponieważ wiedziałem, że uproszczone znaki zostały stworzone przez Komunistyczną Partię Chin (KPCh). Kiedy po raz pierwszy otworzyłem uproszczoną wersję „Zhuan Falun”, poczułem smutek, ponieważ tak wiele znaków zostało okaleczonych. Ale Mistrz jasno powiedział, że można czytać dowolną wersję, więc wiedziałem, że będzie dobrze. Czułem też, że skoro moim głównym motywem była pomoc w ratowaniu turystów z Chin kontynentalnych, to nie powinno być żadnych problemów.

Z „Nauczania Fa na międzynarodowej konferencji Fa w Nowym Jorku 2009”:

„Uczeń: Czy podczas nauki języka chińskiego, zachodni praktykujący powinni uczyć się uproszczonych czy może tradycyjnych znaków?

Mistrz: Nie ma to większego znaczenia. Można uczyć się uproszczonych, można też tradycyjnych – żadna opcja nie stanowi problemu. Mówię to, ponieważ ci, którzy uczą się uproszczonych znaków wciąż mogą czytać te tradycyjne i na odwrót. Ludzkie sprawy załatwione zostaną w przyszłości. Tym, czym obecnie się zajmujemy to ocalanie świadomych istnień. Powinno się jednak zaznaczyć, że wiele uproszczonych znaków zostało stworzonych przez nikczemną KPCh i ich powiązania nie są dobre. Ale kiedy tak wielu ludzi, przeszło miliard, używa uproszczonych, to trzeba zostawić to na później.” (Nauczanie Fa na międzynarodowej konferencji Fa w Nowym Jorku 2009, Nauczanie Fa na konferencjach IX)

W zeszłym roku, po raz pierwszy poczułem również dużo energii podczas studiowania Fa. Bez względu na to, jak ogromny mam mętlik w głowie lub w jakim jestem nastroju, gdy tylko wezmę do ręki „Zhuan Falun” i zacznę czytać, natychmiast czuję się oczyszczony i podniesiony na duchu. Nie robię się już senny i nie chcę przestać. Czuję potrzebę siedzenia w podwójnym lotosie podczas studiowania i jestem szczęśliwy mogąc studiować „Zhuan Falun” w każdej chwili.

Teraz czuję energię, gdy wysyłam prawe myśli i wykonuję ćwiczenia. Drugie ćwiczenie jest szczególnie potężne. Przez pierwsze 17 lat kultywowania było ono zawsze bardzo bolesne, ale nigdy nie czułem energii. Teraz jest zupełnie inaczej. Wciąż odczuwam ból, ale zmienia się on w ogromne przypływy energii elektrycznej i magnetycznej, które wzrastają do tego stopnia, że tracę przytomność; potem następuje uwolnienie i mam nieopisane uczucie roztapiania się w miękkim złotym świetle. Często całe moje ciało chce latać, ale moje stopy mają blokady, które mnie przytrzymują. Czuję związek pomiędzy studiowaniem Fa i wysyłaniem prawych myśli. Kiedy dobrze się uczę, jestem głęboko naładowany mocą Fa, która jest używana do eliminowania zła. To prawie tak jakby znaki z „Zhuan Falun” bezpośrednio wylatywały z mojego ciała. Teraz rozumiem dlaczego Mistrz kładzie tak duży nacisk na studiowanie Fa.

Refleksje na temat procesu

Przez lata nauczyłem się, że wszystko co dzieje się w moim życiu jest bezpośrednio związane z moją kultywacją. W moim przypadku, codzienne studiowanie Fa stało się istotną drogą, która poddała mnie cierpieniom, ujawniła moje przywiązania i pomogła mi zrozumieć różne zasady Fa.

Niektórzy praktykujący chwalili mnie za umiejętność czytania po chińsku, ale w rzeczywistości moje postępy były bardzo powolne i raczej niezdarne. Spędziłem około 14 lat, co najmniej 1 godzinę dziennie, co daje 4 984 godziny, aby w końcu wypełnić moją przysięgę. Często zastanawiałem się, dlaczego jestem taki powolny. Dlaczego nie mogłem zapamiętać tych znaków, które czytałem tyle razy? Dlaczego dopiero teraz udało mi się przełamać? Moje przeczucie jest takie, że była to po prostu aranżacja Mistrza dla mnie... aby rozciągnąć proces, utrzymać mnie na dobrej drodze i uczyć się w pierwszych dniach, a następnie bardzo podekscytować studiowaniem, gdy zbliża się koniec rektyfikacji Fa.

Czuję, że to cały proces był najcenniejszy przez te lata. Każdy dzień, każdy mały krok do przodu, powoli, zawsze z trudem i zawsze pozostając skupionym. Gdyby udało mi się nauczyć płynnie czytać po chińsku po pierwszym roku prób, czy liczyłoby się to jako kultywowanie? Czy miałbym to wspaniałe uczucie związane z nauką Fa, które odczuwam teraz w tym najważniejszym okresie? Prawdopodobnie nie.

Kiedy ludzie pytają mnie o wskazówki, jak nauczyłem się czytać po chińsku, nie jestem pewien, co powiedzieć. Moje obecne zrozumienie jest takie, że była to po prostu aranżacja kultywacyjna, a nie jakieś specjalne umiejętności czy sztuczki, których użyłem. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że zadziała to w taki sposób. Moją radą jest to, by podążać własną ścieżką, nie przejmować się zbytnio wynikami i wierzyć w to, że Mistrz przygotował dla swoich uczniów to, co najlepsze.

W kultywacji wszyscy mamy swoje własne ścieżki. Na tej ścieżce często są rzeczy, które nie mają sensu lub nie działają dla nikogo innego oprócz nas. Istnieją pewne ryzyka i „próby wiary”, które trzeba przejść, aby się rozwijać. Może się wydawać, że są one stratą czasu lub że przynoszą więcej szkody niż pożytku. Doświadczyłem tego w kilku innych projektach związanych z Dafa, w których musiałem nauczyć się nowych umiejętności, o których nigdy nie myślałem, że jestem w stanie je opanować. Podczas procesu uczenia się czasami popełniałem błędy, które powodowały kłopoty w projekcie. Po prostu „wstawałem po każdym upadku”, uczyłem się na błędach i ostatecznie nabierałem wprawy, a nawet stawałem się wybitny w tej roli. Patrząc wstecz wiem, że to Mistrz i Fa prowadzili mnie na każdym kroku; często było to w formie innych praktykujących magicznie pojawiających się by pomóc, innym razem były to pomysły pojawiające się w mojej głowie zaraz po studiowaniu Fa.

Przez lata zdecydowanie doświadczyłem, że tak długo jak mam serce do kultywowania, Mistrz zajmie się wszystkim innym. Tak jak mówi Mistrz:

„Jeżeli w kultywacji i praktykowaniu ćwiczeń utrzymasz taki stan niedziałania i zajmiesz się jedynie kultywacją swojego xinxing, wtedy będziesz przebijał się przez poziomy i w naturalny sposób otrzymasz to, co powinieneś.” („Dążenie do uzyskania czegoś”, „Zhuan Falun”)

Tekst oryginalny ukazał się w wersji anglojęzycznej na stronie en.Minghui.org dnia 03.06.2018 r.