Kiedy następnego dnia o północy wysyłałam prawe myśli, ból zęba powrócił. Zastanawiałam się, co się stało; dlaczego znowu boli? Wtedy zobaczyłam jak Wielki Fashen Mistrza oddziela mnie od dwóch demonów, które rzuciły się w moim kierunku. Wtedy Mistrz wyciągnął trzy palce i powiedział: „Teraz możecie gryźć”. Zdawałam sobie sprawę, że jest to moja wina, a demony wykorzystały moją lukę. Wiedziałam, że Mistrz będzie cierpieć za mnie, czego nie chciałam widzieć. Powiedziałam więc: „Mistrzu wiem, że byłam w błędzie”. Jednak demony były nieugięte i gryzły bardzo mocno palce Mistrza. Zaczęłam płakać i krzyczeć, że pomyliłam się ale demony nie przestawały. Gryzły tak mocno, że na paznokciu Mistrza został tylko jeden mały punkt, który nie sczerniał. Następnie demony zerwały paznokieć z palca Mistrza, co spowodowało szybki wypływ czerwonej krwi. Nie mogłam już tego dłużej znieść. Płacząc krzyknęłam: „Mistrzu, przepraszam, już będę się dobrze kultywować”. Demony powiedziały również do Mistrza: „Zabij ją”. Mistrz odpowiedział: „Ona jest moją uczennicą; jak mógłbym ją zabić?” Mistrz nigdy nie cofnął swoich rąk. Demony wyszły po wypowiedzeniu kilku ostrych słów.